Dlaczego to porównanie? Ano dlatego, że oba te filmy opowiadają o tajemniczych do dziś
niewyjaśnionych morderstwach w zupełnie różny sposób. U Finchera temat zabójcy jest
epicentrum wydarzeń i to w okół niego kręci się cały film. Tutaj ma się wrażenie jakby był
tylko morderstwo było tylko dodatkiem, swoistym kwiatkiem do kożucha. Tamten ogląda się
z dużym zainteresowaniem, tu momentami wkrada sie nuda. tam genialne aktorstwo tu
wyróżnia się tylko Scarlett Johansson a i to nie z aktorskich względów.