film bardzo nierówny, szkoda bo miał niezły początek i ogólnie fajny klimat się nagle zrobił, ale nie moge wybaczyć de Palmie tak nagle beznadziejnie zrobionej scenografii, wtedy kiedy umiera gliniarz co Scarlet posuwał to ta sceneria to jedno wiekie piepżone studio, normalnie jakby się nagle film przeniósł na plan Na Wspólnej, wszystko takie czyściutkie i błyszczące. Dosyć dobrze wypadły panie w żeńskich rolach, zarówno Scarlet jak i Hillary (chyba pierwsza rola w której mi się podobała) i ta Dalia, .. gorzej z facetami, strasznie sztywno zagrał ten główny gość - jak zwykle po prostu pokazał jest beznadziejnym aktorem, dużo lepiej ten blondyn glina, ale też bez rewelacji. No kurde szkoda ze de Palma zesrał oklejny fajnie zapowiadający się film, czy on nie widział ze są dziury w scenariuszu? i inne nielogiczne sytuacje? - Josh zabija Hilalry córke założyciela Hollywod? - tylko u de palmy takie coś mogło mu ujść na sucho, ... jezeli miałbym mu dać ocene no to poniżej 5 by było, dlatego nie dam.