Film niezły ale do LA Confidential się nie umywa - różnica klasy. Co mnie zaskoczyło in minus to raczej luźne podejście do tematu morderstwa Czarnej Dahlii - praktycznie było ono tylko tłem dla właściwych zdarzeń w tym filmie. Nie ukrywam że się nieco zawiodłem. Spodziewałem się czegoś znacznie lepszego. Nazwisko reżysera, obsada, w końcu sam temat - bardzo ciekawie się zapowiadający. Wszystko, dosłownie wszystko zwiastowało wielki film. Niestety, do takich ten obraz w żadnym razie nie należy. Niby jest odpowiedni nastrój, wysmakowane ujęcia kamery, aktorzy grają wcale nieźle ale brakuje tego nieuchwytnego "czegoś" co odróżnia filmy świetne od przeciętnych. To co w Tajemnicach LA było najlepsze to żmudne gromadzenie mrocznych i tajemniczych zdarzeń które znalazły logiczne wyjaśnienie w porywającym finale. Tutaj momentami wyglądało to na przerost formy nad treścią - szczególnie w zdarzających się dość często dłużyznach. Sama "właściwa" akcja i intryga też jakaś taka drętwa i w dodatku sprawiająca jeszcze wrażenie na siłę komplikowanej. Coś tam się niby dowiadujemy, by po chwili uzmysłowić sobie że to jeszcze nie to i czekamy dalej w niejakim napięciu - a kiedy dowiadujemy się wreszcie wszystkiego stwierdzamy że nie robi to na nas większego wrażenia. Jakby to ująć - z dużej chmury kapuśniaczek ;)
Ocena 6/10
nie porównuj jakiego kolwiek filmu do LA confidential , bo robisz z góry krzywdę nowej produkcji... tak znakomitego filmu jak "tajemnice ..." pewnie nie bedzie bardzo długo.
co do przerostu formy nad trescią , to choć nie widziałem , potrafie zrozumieć o co ci chodzi: depalma jest przedewszystkim naśladowca, lubi uzywać slynnych klasycznych scen w nowych filmach (z tego co wiem duzo jest scen z takich filmów jak sokół maltański czy sunset boulvard) de palma pozatym jest voyeurystą ,i to wlasnie voyeuryzm jest bohaterem wszystkich jego filmów.(uwież lub nie ale od "pozdrowień" z 68 r. widziałem wszystkie filmy de palmy)
dlatego (to się nie odnosi do ciebie) jak czytam niektórych frustratów o nazwie krytycy i czytam o filmie depalmy takie bzdury:"to wszystko już było" albo "najgorsze ze depalma sie traktuje powaznie" to scyzoryk otwiera się w kieszeni : jak można pisać do gazety krytykę filmu nie znając ani filmografii ani stylu reżysera.to po prostu nie profesionalne.
Nie spodziewałem się że Black Dahlia dorówna LA Confidential, tylko że będzie po prostu lepszym filmem niż jest - stąd rozczarowanie...
Porównanie nasunęło się samo gdyż scenariusze obydwu filmów są oparte na powieściach Jamesa Ellroya.
Z opinią na temat "niektórych krytyków" zgadzam się 100%.