PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=109908}

Czarna Dalia

The Black Dahlia
5,9 22 744
oceny
5,9 10 1 22744
4,2 12
ocen krytyków
Czarna Dalia
powrót do forum filmu Czarna Dalia

Porażka

ocenił(a) film na 4

...Niedosyt...
Przebrnęłam przez dwie godziny filmu. Ciekawy temat,ale fabuła taka jakaś pogmatwana .Miałam momenty,w których wydawało mi się,że czuje klimaty Chandlerowskie i czekałam kiedy w ciemnym pokoju zza biurka wyłoni się detektyw Marlow..Wszystko było w tym filmie jakby niedopracowane ..i Scarlett Johansson, która w każdym filmie gra tak samo …nuuuuda. (Może lepiej wychodzi jej śpiewanie ?)..Mam niedosyt po tym filmie mógł byćnaprawdę świetny. Tym bardziej,że historia prawdziwej „Czarnej Dalii”była naprawdę interesująca i jest doskonałym tematem na film.(http://film.onet.pl/0,0,1429632,1,600,artykul.html)
ale…no cóż..5/10

ocenił(a) film na 4
Margot_13

Zgadzam się niemal w 100%. "Niemal", bo akurat Scarlett Johansson mi nie przeszkadzała, była nawet ok. Bardziej już mnie drażnił Hartnett, który tu po prostu zupełnie nie pasował.
Natomiast ogólne wnioski i końcowa ocena są w moim przypadku bardzo podobne (dałem nawet oczko niżej). Niestety, film nie zachwyca, a jak na dzieło De Palmy to już w ogóle można mówić o sporym rozczarowaniu. Jak na kryminał/thriller ten film jest po prostu strasznie mdły. Po pierwsze nie potrafi wciągnąć jakąś interesującą i dobrze skonstruowaną intrygą; po nudnej pierwszej połowie następuje zbyt chaotyczne i mocno przekombinowane zagmatwanie fabuły na zasadzie "kto z kim i przeciw komu". Po drugie nie potrafi wzbudzić grozy historią makabrycznej zbrodni, przedstawioną jakoś tak mało emocjonująco i bez większego dramatyzmu. Po trzecie nie udało się reżyserowi - mimo wyraźnych starań - wykreować klimatu kina noir. Cała ta stylizacja na czarny kryminał z lat 40. wypada tu sztucznie. I mimo pieczołowicie odtworzonych kostiumów, rekwizytów, scenerii itp., mimo charakterystycznych zdjęć i muzyki nie kupiłem tego. Może gdyby twórcy większy nacisk położyli na samą historię i zadbali o dramaturgię, byłoby inaczej. A tak cała ta otoczka jest tylko pustą zabawą formą, nieudolnie skrywającą fabularne mielizny.
Na plus można zapisać jedynie kreacje Eckharta, Swank a zwłaszcza Mii Kirshner i parę naprawdę niezłych dialogów. Ale ogólnie - zawód. Szkoda zmarnowanego potencjału.

Dwight_

Niestety , też się rozczarowałem - choć z niecierpliwością oczekiwałem na ten film . Książkę czyta sie jednym tchem , tutaj po prostu przysypiałem z nudów . Poza tym DePalma nie trzymał się wiernie scenariusza z powieści Elroya - zakończenie jest zupełnie inne w filmie . W książce było bardziej wiarygodne i realistyczne .

Scarlett i Hilary wypadły całkiem nieźle , ale Hartnett i Eckhart jako bokserzy , no wybaczcie , ale panowie troszkę za szczupli byli . Mogli nabrać troszke masy do filmu , byłoby wiarygodniej . Przecież to była rzekomo waga ciężka , a panowie wyglądali jak z lekkopółśredniej .

Jedyny plus - kostiumy i muzyka - aż czuje się te lata 40e jak na dłoni . Udany powrót kryminału Noir wg mnie . Ale to wszystko co znakomity twórca "Człowieka z blizną" tutaj zaprezentował . A szkoda , bo scenariusz oryginalny przy odpowiednim montażu byłby znakomity .

ocenił(a) film na 5
MilesQuaritch

moim zdaniem zbyt pogmatwany, ciąglę jakieś nowe wątki odkrycia, niezrozumiale przekazane, nic mi się w tym filmie nie kleiło. akurat panowie mi nie przeszkadzali panie...cóż Scarlett zła nie była, ale nie zachwyciła. dla mnie film przekombinowany, dodatkowe wątki sprawiły, że główna sprawa dramatycznego morderstwa zeszła na dalszy plan i w całym filmie zniknęła pod natłokiem innych zdarzeń. wydawało mi się jakby w tym filmie najmniej było tego co właśnie miał przedstawiać. pomimo tego swój urok ma. jednak rozczarowuje.

ocenił(a) film na 6
MilesQuaritch

Mam pytanie do Bigkahunaburger. Wspomniałeś że czytałeś książkę... Zatem może wyjaśnisz mi czy obsesja Lee na tle Elisabeth (szczególnie dobrze widoczna podczas oglądania filmu pornograficznego gdzie aż widać fizyczny ból jaki odczuwa widząc jej męczarnie w tym filmie) spowodowana była tylko wspomnieniami zamordowanej siostry? Czy też w książce jego obsesja jest pełniej wyjaśniona? W końcu jego siostra była bardzo młoda, kiedy została zamordowana (o ile pamiętam tak opisano to w filmie) natomiast Elisabeth jest dwudziestokilkulatką i nie wygląda jakoś specjalnie młodo!

ocenił(a) film na 6
martinezowiec

A i jeszcze kilka wątpliwości: czy w książce jest więcej informacji o tym jak Lee "zabił tych czarnych" jak to mówi Bobby DeWitt kiedy Dwight próbuje go aresztować? Jak to w końcu było z tym napadem na bank? Ćpun dał znać Lee gdzie jest łup a on go przejął razem Kay? Jaka była rola Kay w tym wszystkim? Bo jej związek z Lee jest nieco dziwny (sama wspomina, że razem nie śpią) a mimo wszystko nie biorą ślubu choć w policji związki na kocią łapę są źle widziane.
Poza tym czy Lee naprawdę szantażował ojca Madelaine? Po co skoro miał sporo forsy w domu? Czy też po prostu usiłował wyciągnąć od niego jakieś informacje o Elisabeth?
I ostatnia sprawa związana z walką bokserską: Dwight przegrał bo miał za to dostać kasę i dom opieki dla ojca ale dlaczego Lee cieszy się że wygrał skoro wcześniej w rozmowie wspomina że (mogłem pomylić osoby ale wydaje mi się że dobrze pamiętam) szef wydziału stawia na Dwighta i że Lee też chce postawić na swoją przegraną i podłożyć się żeby Dwight został przyjęty do biura. Skąd ta niekonsekwencja?

ocenił(a) film na 6
martinezowiec

Dobra obiecuję, że to ostatni raz :)
Jeszcze jedna rzecz mnie zaintrygowała o kórejprzeczytałem w ciekawostkach:

Różnice między filmem, a powieścią: w powieści Bleichert konfrontuje i zabija Georgie'ego Tilden'a, w filmie nie jest to wyraźnie pokazane.

W filmie było chyba wspomniane, że Georgie nie żyje (dobrze pamiętam?) choć chyba bez wspominania jak zginął.
Jak to zatem jest ukazane w książce? Jak wygląda ta ich konfrontacja?
W innej ciekawostce jest wspomniane, że w książce matka Madelaine nie popełnia samobójstwa (co wydaje mi się dużo ciekawszym rozwiązaniem niż w filmie) i rozumiem że w związku z tym nie ponosi żadnej kary za swoją zbrodnię???

ocenił(a) film na 5
martinezowiec

Nie obejrzałam całego. Znudził mnie. Czekałam tylko na pojawienie się Hilary Swank- jak już na nią popatrzałam, to wyłączyłam film. 4/10, jeden z niewielu filmów, które mnie znudziły.

martinezowiec

"Zatem może wyjaśnisz mi czy obsesja Lee na tle Elisabeth (szczególnie dobrze widoczna podczas oglądania filmu pornograficznego gdzie aż widać fizyczny ból jaki odczuwa widząc jej męczarnie w tym filmie) spowodowana była tylko wspomnieniami zamordowanej siostry? Czy też w książce jego obsesja jest pełniej wyjaśniona? W końcu jego siostra była bardzo młoda, kiedy została zamordowana (o ile pamiętam tak opisano to w filmie) natomiast Elisabeth jest dwudziestokilkulatką i nie wygląda jakoś specjalnie młodo! "

Owszem , czytałem ;P
Tak , chodziło o to , że Blanchard po traumatycznym urazie spowodowanym śmiercią siostry nienawidził każdego kto wyrządzał krzywdę kobietom . Stąd też sprawa Dalii stała sie jego obsesją . Short oraz jego małoletnia zamordowana siostrzyczka zlały się w jego umyśle w jedno . Akurat ten wątek pozostał w filmie wierny książkowemu oryginałowi .

"czy w książce jest więcej informacji o tym jak Lee "zabił tych czarnych" jak to mówi Bobby DeWitt kiedy Dwight próbuje go aresztować? Jak to w końcu było z tym napadem na bank? Ćpun dał znać Lee gdzie jest łup a on go przejął razem Kay? Jaka była rola Kay w tym wszystkim? Bo jej związek z Lee jest nieco dziwny (sama wspomina, że razem nie śpią) a mimo wszystko nie biorą ślubu choć w policji związki na kocią łapę są źle widziane.
Poza tym czy Lee naprawdę szantażował ojca Madelaine? Po co skoro miał sporo forsy w domu? Czy też po prostu usiłował wyciągnąć od niego jakieś informacje o Elisabeth?
I ostatnia sprawa związana z walką bokserską: Dwight przegrał bo miał za to dostać kasę i dom opieki dla ojca ale dlaczego Lee cieszy się że wygrał skoro wcześniej w rozmowie wspomina że (mogłem pomylić osoby ale wydaje mi się że dobrze pamiętam) szef wydziału stawia na Dwighta i że Lee też chce postawić na swoją przegraną i podłożyć się żeby Dwight został przyjęty do biura. Skąd ta niekonsekwencja? "

1. Blanchard , o ile pamiętam był wspólnikiem w tamtym napadzie na bank , jednak jako gliniarz wywinął sie i całą winę zwalił na pozostałych wspólników , którzy juz policjantami nie byli . Ponadto ta sprawa stała się sprężyną w jego karierze - dzieki niej wypłynął . to jego informacje i niby sledztwo pomogły ująć sprawców . Ale całej forsy nigdy nie odnaleziono . A w napadzie wziął udział , bo chciał spłacić kradzioną kasą hazardowe długi u samego legendarnego "Bugsy" Siegela . Wiedział o tym Bobby DeWitt , który jako jedyny zdołał umknąć i znał całą prawdę o Blanchardzie . Stąd też Blanchard tak sie go obawiał . DeWitt był ponadto wcześniejszym partnerem Kay , stąd też kolejny powód dla Blancharda aby pozbyć się faceta , który ją wcześniej tylko bił i upokarzał . A teraz zamierzał ją ponadto skrzywdzić .
Fakt , związek Blancharda i Kay był dziwny . Blanchard z nią nie sypiał , bo była ona dla niego namiastką zamordowanej i przedwcześnie utraconej siostry . Stąd też nie byli kochankami .
2. O ile się nie mylę , Blanchard sam na własną rękę wcześniej odkrył że to Tilden - krewny Emmetta Sprague'a , ojca Madeleine - zamordował Dalię . Szantażował go tym , dojąc z niego forsę , którą z kolei przekazywał DeWittowi , aby i ten milczał w sprawie jego udziału napadu na placówkę bankową . Jednak Blanchard i tak zamierzał chyba zabić DeWitta , bo szkoda już mu było marnowania pieniędzy na opłacanie niepewnego wspólnika - recydywisty . A tildena i tak zamierzał zabić - bo jak już wspomniałem - nienawidzial każdego , kto krzywdził kobiety . Tyle tylko , że sam został zamordowany potem w Meksyku na polecenie Madeleine , i nie udało mu się ukarać Tildena ( sory za spojler ) .
Co do walki bokserskiej : Bleichert i Blanchard mieli stoczyć pokazową walkę , z której środki i wpływy miały pójść na dofinansowanie Policji L.A . Owszem , gdyby Bleichert wygrał , awansowałby do Wydziału Egzekucyjnego ( dawna nazwa Zabójstw ); Blanchardowi z kolei za zwycięstwo obiecano awans z Egzekucyjnego - którego już wówczas był funkcjonariuszem - jeszcze wyżej , o ile pamiętam , do Biura Śledczego Prokuratury L.A . Jednak walka okazała się tak głośna i popularna , a wpływy z niej tak wielkie , że Bleicherta i tak awansowano do Egzekucyjnego , a Blancharda do Biura Śledczych . A ponadto obaj zostali partnerami na zmianie .

Różnice między filmem, a powieścią: w powieści Bleichert konfrontuje i zabija Georgie'ego Tilden'a, w filmie nie jest to wyraźnie pokazane.

"W filmie było chyba wspomniane, że Georgie nie żyje (dobrze pamiętam?) choć chyba bez wspominania jak zginął.
Jak to zatem jest ukazane w książce? Jak wygląda ta ich konfrontacja?
W innej ciekawostce jest wspomniane, że w książce matka Madelaine nie popełnia samobójstwa (co wydaje mi się dużo ciekawszym rozwiązaniem niż w filmie) i rozumiem że w związku z tym nie ponosi żadnej kary za swoją zbrodnię??? "

W książce Tilden nie zginął . Bleichert zabija go dopiero na końcu , przebijając mu bodajże skalpelem oczy , jednak sam zostaje nieźle okaleczony , bo Georgie miał zamiłowania do ostrych chirurgicznych narzędzi . Efekt chirurgicznych zamilowań tego pokracznego demona został pokazany na rozczłonkowanym ciele Dalii , która dała mu się złapać w mordercze szpony , bo myślała , że ten chce się z nią tylko przespać . Uwielbiał ponadto patroszyć żywe istoty , co było zboczonym urazem z okresu I wojny światowej , kiedy to w czasie bitwy ukrył sie pod zwałami martwych ciał żołnierzy i obserwował jak Niemcy dobijają i przebijają bagnetami trupy jego kolegów .Widok ten napawał go podobno przyjemnością . Jego ojciec ponadto był chirurgiem i podobno mały Georg już wówczas zakradał się do jego gabinetu i dotykał organów , co sprawiało mu niewyobrażalną rozkosz . Co tu dużo mówic , facet był po prostu poj...y :D

Matka Madeleine rzeczywiście w książce nie popełniła samobójstwa . Bleichert ją oszczędzł , aby żyła ze świadomoscią że zamordowała z Tildenem Dalię . Była ponadto i tak ciężko chora - stąd też i tak już miała krzyż pański . skazano jedynie Madeleine , za zamordowanie blancharda . Tajemnica Spragueów i ich udziału w zamordowaniu Dalii i tak jednak nie wyszła na światło dzienne .

Pozdrawiam .

ocenił(a) film na 6
MilesQuaritch

Dziękuję bardzo za wyczerpująca odpowiedź! Nie da się ukryć, że fabuła była dość pogmatwana i bez znajomości książki ciężko wszystko zrozumieć. Teraz wszystko jest bardziej zrozumiałe choć mojej oceny filmu to nie zmieniło...

martinezowiec

Służę uprzejmie drogi przyjacielu ;D
Jeżeli jesteś zainteresowany generalną twórczością Jamesa Ellroya , zapraszam na swojego bloga ;D

MilesQuaritch

co do 1. niezupełnie tak. w książce Blanchard byl pomysłodawcą i czestnikiem napadu, pozostali nie byli gliniarzami i nie był uczestnikiem deWitt. dóch uczestnikóww zginęło a czwwarty Finch, Fink - jakoś tak - uciekł do Kanady. Blanchard wrobił de Witta ww napad, choć ten nie miał z tym nic wspólnego
i w konsewkencji
2. kasę za milczenie Blachard przekazywwał nie deWittowi tylko temu Finchowi. DeWitt w książce siędzi w San Quentin a gdy wychodzi jedzie od razu do Meksyku, gdzie ginie

Dwight_

Najbardziej zgadzam się z opinią powyższego pana Dwighta2. Hartnett zatrudniony chyba na podstawie krótkiego acz dość udanego "noirowego" cameo w Sin City, nie poradził sobie w dużej roli w takiej konwencji i, jednocześnie, nie udźwignął filmu.
Widać, że De Palma wciąż próbuje odbić się od dna po "Misji na marsa", ale robi bardzo małe kroczki - wpierw Femme Fatale teraz Dalia - hmm, w tym tempie - jeszcze z 5 filmów i może wróci do formy:D

film faktycznie mdły, przekombinowany, nudny, a stylizacja noirowa strasznie sztuczna - wszędzie widać, że to taki udawany noir i to boli. Sprawa Dalii to świetny, filmowy temat, ale sposób w jaki pokazuje to De Palma ani nie wstrząsa, ani właściwie nie interesuje. Postacie są źle napisane, papierowe i kompletnie nie frapujące(może oprócz Dalii, ale to spora zasługa Mii Kirshner, która faktycznie, choć najmniej znana - jedyna tak naprawdę się popisała) - a gdy bohaterowie nas nie interesują - nie ma filmu(szkoda bo Eckhart nawet był całkiem w porządku, ale jego rola napisana była wyjątkowo kiepsko - z nagle pojawiającą się, nieoczekiwaną, śmieszną obsesją na punkcie Dalii). A Końcówka to już kompletnie kładzie to coś:) Ogólnie - scenariusz i reżyserka skopana najbardziej, potencjał zarżnięty.

Margot_13

Duży plus za klimat, scenografię i kostiumy. Ale już z samą akcją, fabułą jest średnio. Po de Palmie spodziewałem się więcej, oczywiście film ma swoje momenty, ale jakby ich za mało - a sceny kulminacyjne trochę naciągane. Brakło mi tego OCH ACH w niektórych momentach.
Znane nazwiska w obsadzie ale jak sobie pomyślę że na ich miejscu byłby ktoś inny to też dałoby radę. Nie był to film ani Harnetta, ani Johansson ani też Swank.
Daje 5+/10

Margot_13

Wytrwałem 30min. Chwilowo nie będę oceniał. Zrobię do filmu jeszcze jedno podejście i jak wytrzymam chociaż godzinę to ocenię :)

Motorcycle_Boy

Ja wytrwałem jakos ponad 30 min, a pozniej z nudów spac mi sie zachciało to wyłączylem.
Konkretna porażka, nie polecam, nie wiem czy oceniać skoro nie obejrzałem do konca.
Ale film na prawde przynudza.

Margot_13

Myślę identycznie- film słabiutki... Żałuję, że zmarnowałam te dwie godziny przed telewizorem. HARTNETT gra jakby był z drewna, a Johannson mdła i nudna. Jedynia Swank coś wniosła do tego filmu. Ale ogólnie to nie polecam.

Margot_13

jedynie sceny z Kirshner godne uwagi. cały film mógłby być taki, wtedy na pewno by był lepiej oceniany.

ocenił(a) film na 2
SatineNic

Ja bardzo podobnie ja autor tematu - zawiodłem się na filmie. Nic dziwnego, że mimo dużego budżetu nie porwał tłumów. W sumie wymęczyłem się przez 2h, czasami przewijałem aby prymitywne/dosłowne watki nie kalały mi wyobraźni. Scarlett b. ładnie wyglądała w tym filmie jednak też zauważyłem, że ona ciągle tak samo gra... w sumie to poza ponadprzeciętna urodą to nie ma dużo do zaoferowanie. Jednak podziwiam prace kamerzysty, to jak są zrealizowane ujęcia... - kawał dobrej roboty. Szkoda, że scenariusz a zwłaszcza jego fabuła durno-komiksowa tak zepsuły film. Niektóre postacie raziły sztucznością i wręcz aż 'kuły w oczy' tandetną grą (np. ta żona bogacza, która okazała się katem).

Generalnie strata czasu i żałuje że obejrzałem film. To jest super przykład na to, że mając dużo kasy, dobrych aktorów, piękne aktorki i świetnego kamerzystę, doświadczonego reżysera to nie jest gwarancją sukcesu, zwłaszcza jak SCENARIUSZ jest do d.

Oj panie De Palma no dałeś Plame!










Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones