PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=109908}

Czarna Dalia

The Black Dahlia
5,9 22 749
ocen
5,9 10 1 22749
4,2 12
ocen krytyków
Czarna Dalia
powrót do forum filmu Czarna Dalia

Zapiski w brudnopisie

ocenił(a) film na 6

Brian De Plama zaczyna mnie martwić. Zbliża się powoli do 70-tki i chyba zaczyna rozwijać się u niego demencja starcza. "Czarna Dalia" to film, jaki mógłby nakręcić debiutant, a nie reżyser "Człowieka z blizną". Historia opowiedziana jest w sposób chaotyczny i niespójny. Czasem więcej uwagi pochłania stylizacja na film z lat 40-tych niż fabuła.

Film nie tworzy całości, rozpada się na elementy, które zdają się być bez pomyślunku pozszywane ze sobą. W ten sposób film aż roi się od kinematograficznych śmieci, która w rzeczywistości nie są niczym innym jak brudnopisowym szkicem, który ktoś zapomniał ukształtować w dojrzałą całość. Między nimi zaś znajdują się prawdziwe kinowe perły, w który widać przebłyski mistrzostwie techniki, jaką kiedyś posiadał De Palma.

Na całe szczęście obsada nie zawodzi tak bardzo jak reżyser. Powiedziałby nawet, że radzą sobie zaskakująco dobrze. Zwłaszcza Josh Hartnett postarał się i zagrał na poziomie na jakim chyba jeszcze nigdy go nie widziałem. Nie jest to tej klasy zaskoczenie co rola Brendana Frasera w "Bogach i potworach", ale jednak. Aaron Eckhart jak zawsze nie zawodzi i jest po prostu fantastyczny. Biedna Scarlett Johansson też jest dobra, ale niestety nieuchronnie przywodzi na myśl inną bohaterkę Jamesa Ellroya (autora "Czarnej Dalii"), a mianowicie Lynn Bracken z "Tajemnicy Los Angeles". Kim Basinger lepiej odnajduje się w gęstej i dusznej atmosferze lat 40-tych.

Zresztą cały film jest niczym więcej jak słabszą kopią "Tajemnic z Los Angeles". Nic w tym dziwnego, w końcu Ellroy najpierw napisał "Dalię", a dopiero potem "Tajemnice".

ocenił(a) film na 10
torne

Nie zgadzam się z Tobą. Gdyby De Palma chciał, to by opowiedział tą historię spójnie i przejrzyście, dając wyraźne, jednoznaczne zakończenie. Jest znakomitym reżyserem i nawet w tym wieku ;-) dałby radę. Ale opowiedział tę historię tak, ponieważ taka jest idea tego filmu i tej książki (Ellroy był zadowolony z ekranizacji)... Bohaterowie nie są w stanie ogarnąć wszystkich zdarzeń, które się dzieją, opierają się na sprzecznych zeznaniach, kłamstwach, półprawdach... Mogą się tylko domyślać co się stało, ale nie mają pewności. Muszą wybrać to, w co chcą uwierzyć... A muszą w coś wierzyć, bo inaczej czeka ich szaleństwo lub śmierć.
Sprawa Dalii nigdy nie została rozwiązana i dlatego ten film jest właśnie taki. Po prostu nie mógł się zakończyć tak sielankowo jak Tajemnice LA.
Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 6
JackieEs

No widzisz, sprawa jest niewyjaśniona, ale nie w filmie. De Palma chciał chyba zrobić film w stylu Lyncha, poplątany, irracjonalny, tyle że na końcu się reflektuje i wszystko aż za sprawnie łączy w jedną mało przekonującą całość

ocenił(a) film na 10
torne

Czy aby na pewno wszystko zostało wyjasnione???
Myślę, że problem "Czarnej Dalii" polega na tym, iż De Palma opowiadając tą historię poszedł własną drogą... wbrew i z dala od oczekiwań widzów. Widzowie spodziewali się historii Dalii, a w filmie jest jej mało... spodziewali się kryminału w stylu "kto zabił?", a nie to jest w tym filmie najważniejsze... spodziewali się, że motywacje bohaterów i wszystkie wątki zostną rozwiązane, a De Palma celowo wiele z nich zostawia w zawieszeniu...
"Czarna Dalia" nie jest literacka, jest filmowa... De Palma jak zawsze opowiada obrazem... to w obrazach są ukryte informacje, to w obrazach ukryte są myśli, to w obrazach ukryta jest tajemnica.
Nie w słowach... bo słowa kłamią, słowom nie można ufać, tak jak nie można ufać Lee, Madeleine, Key...
Żyjemy w erze obrazkowej, a tak mało ludzi zwraca uwagę na to co widzi w filmie... to nie są tylko ładne zdjęcia, nimi opowiedziana jest historia.

Key: Lee miał młodszą siostrę. Została zamordowana i nigdy nie znaleziono sprawcy.
Bucky: To wiele wyjaśnia...
Key: To niczego nie wyjaśnia.

Pozdrawiam.

użytkownik usunięty
torne

Zgadzam się w 100%. Cały czas próbowałem zrozumieć o co w tym chodzi, ale to chyba niemożliwe. Sam fakt nazewnictwa jest chaotyczny, przykładowo główny bohater odgrywany przez Josha Hartnetta, nazywano go w filmie: Bleichert, Dwight, Bucky, Ice; w pewnym momencie idzie się pogubić. Również Dalia, raz nazyają ją Dalia, innym razem mówią na nią Betty, a nazywała się Elizbeth Ann Short. Zupełnie nie wiem też skąd się bierze niejaka Lora Lentz. Nagle bez wyjaśnienia kim ona jest detektyw Bleichert wchodzi do jej mieszkania i pyta czy w nim mieszkała. Nie rozumiem jak komuś mógł się ten film podobać. I nie chodzi u o to co niektórzy sądzą, że chciałbym mieć wszystko podane na talerzu. Bardzo lubię zagadkowe filmy przy których trzeba myśleć żeby je zrozumieć, ale te zagadki muszą być rozwiązywalne. A zagadkę w tym filmie można porównać do pytania: "Co było pierwsze, kura czy jajo", prościej mówiąc nie da się jej rozwiązać. Film 1/10.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones