Nudny, jak flaki z olejem i kompletnie bez polotu. Wiem, że akcja jest umiejscowiona w latach 40., ale nie musieli przy tym kręcić filmu w konwencji przebrzmiałych już, przestarzałych "dreszczowców" czy filmów noir z tamtego okresu. Chodzi koleś po mieście, tu się z kimś spotka, tam zagada, eeehhhh.
Istota samego morderstwa i jego okrucieństwa oraz tajemnica, którą jest spowite do dziś, zostały w tym filmie zupełnie zaprzepaszczone, zatarte. Bezlitosna 2/10.